Forum miłośników morza i podróży

[Nastka]

Ja nie jestem niesttety ale z drugiej strony raz w miesiącu krewkę oddaje ;)Przepraszam za szczrosc!!!Słuchajcie czy ktos mi powie od czego powstają zajady???Może moj maz sie całuje z jakąs flądra z pracy a potem ja musze wysłuchiwać ze cos go tam szczypie

[Krzysztof]

Jednak to chyba coś bardziej przyziemnego i wydaje mi się że to brak witamin.

[Gosia]

ja tez nie, a szkoda

[Nastka]

Gosia daj spokój mało to rzeczy robisz dobrych na codzień??Ja sie boję oddać krew z powodów osobistych ale nie chcę się rozpisywac

[Krzysztof]

Racja.

[Gosia]

Dla innych ludzi niestety nie robię zbyt wiele Bo przecież tak prozaiczne uczynki jak ustąpienie miejsca w autobusie, pomoc starszej pani wnieść bagaż itp. są rzeczą normalną, a czasami chciałoby się coś zrobić naprawdę ważnego..

[Nastka]

Ale niekeidy nawet tego ludzie nie robią co opisałas tak wiec plusy tam do góry masz zapisane Ja ze swojej strony troche się udzielam ale o tym kiedyś napiszę.Jak narazie mam misję do spełnienia:muszę Ewę odnależć i do nas ściagnąć

[Piotrek]

Wiem jedno Ewa musi mieć problemy skoro Nas tak zaniedbuje ,bo do Niej to nie było podobne aby tak traktować przyjaciól

[Krzysztof]

Wszyscy martwimy się o Ewę. Mam nadzieję, że to problemy przejściowe i nic poważnego.

[Gosia]

Ewa żyje już wyjazdem

[Krzysztof]

No do 11 paźdz. zostało już niewiele, musi się odpowiednio przygotować, bo jak widzisz trasa jest dość obszerna i trochę męcząca. Autobusem tak daleko nie jeździłem, zawsze samochodem, bo można zatrzymać się gdzie się chce. Przez to jest wygodniej, choć nie trzeba kierować, wiec odchodzi stres z tym związany.

[Gosia]

ja niestety miałam okazję jechać autobusem na południe Włoch w okolice Ordony. 11 lat temu byłam tam przez miesiąc, pracując przy zbiorach pomidorów

[Krzysztof]

To masz niesamowite doświadczenia, całe szczęście, że wróciłaś szczęśliwie, bo jak się tego wszystkiego słucha co się dzieje tam na południu przy zbiorach, to strach człowieka ogarnia.

[Gosia]

To było dość ciekawe przeżycie, na szczęście wtedy było w miarę spokojnie, choć warunki w jakich mieszkaliśmy były tragiczne, w szczerym polu pod namiotami, ani jednego drzewka w pobliżu i temperatura w dzień 40 st w cieniu, którego oczywiście nie było. Brak toalety i zimna woda z pseudoprysznica. Mimo to przeżyłam fajne chwile i doświadczyłam naprawdę cieżkej pracy. Schudłam wtedy 8 kg, a mój mąż 10 , ale zbieraliśmy najwięcej

[Krzysztof]

To niesamowite przeżycia. Dobrze że byłaś z mężem, miał Cię kto w razie czego bronić. Tak południowe Włochy są dobre, ale tylko dla turystów, nie dla pracowników, i to jeszcze w szczerym polu. Upał nie do zniesienia i te warunki sanitarne tragiczne. Ale masz co opowiadać. Podróż na pewno również pełna wrażeń.